Morze we własnym salonie?
Why Not?
W domu - tak dalekim od mojego naturalnego habitatu (daleko od morza) staram się wprowadzić trochę klimatu z moich stron. Jakiś czas temu mocno ograniczyłam moją biżuteryjną również często "morską" przygodę (ale na bank nie zakończyłam). Zabrałam się za malowanie, tworzenie użytkowe, a czasem jednocześnie jedno i drugie. Sprawia mi o wiele więcej radości, ponieważ jest zgodne
z moimi zainteresowaniami, spełniam się kreatywnie i praktycznie nic mnie nie ogranicza,
bo zazwyczaj eksperymentuje na czymś, co niektórzy nazwali by starym gratem lub śmieciem.
Morskie malowane stoliki kawowe
Stolik kawowy ze starego taboretu: Ostatnio stworzyłam dwa stoliki, pierwszy, mniejszy ze starego taboretu z metalową podstawą i płyty mdf. Blat to obraz, który namalowałam farbami akrylowymi na płycie mdf. Całość zabezpieczyłam super lakierem do podłóg, miałam kiedyś okazję go przetestować i jest nie do zdarcia, Bona nova. Stolik był wielokrotnie zalewany, stawiałam na nim gorące naczynia, nie ma nawet śladów po pazurach szczeniaka, który upodobał sobie zaglądanie i przy okazji oblizywanie filiżanek po kawie.
Tak wyglądał przed:
![]() |
Niestety nie mam zdjęć "przed" bo w sumie stolik zrobiłam od podstaw.
Gotowy stolik:
poniżej gif obrazujący etapy malowania :)
A tu rodzeństwo :)
Dziękuję za odwiedziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz