Jak widać lepienia ciąg dalszy, jak widać na razie są to tylko półprodukty bo w sumie to sprawia mi ostatnio największą frajdę, ale to nie wszystko. Przez przypadek trafiłam na blog Kreatywny Kufer, nie pierwszy raz oczywiście ale zazwyczaj mam tysiąc innych rzeczy do robienia ale koło tego wyzwania nie mogłam przejść obojętnie.. CD w następnym poście
Dziewczyno! Jesteś niesamowita!! Po prostu twoje lepidła to mój opiół :D A to, że je złocisz.. ah! <3 Myślałaś o tym aby spróbować w metal clay? Silver Clay moża wypalać na kuchence, a twoje szły by jak świeże bułeczki :D
OdpowiedzUsuńWow :D spadłam z krzesła. Tak jak kiedyś już próbowałam z Fimo, tak z art clay silver również. Niestety pierwsze "dzieła" wyszły delikatnie mówiąc paskudnie http://katanina-art.blogspot.com/2012/06/mo-pierwszy-raz-z-art-clay-silver.html, bo jak z każdą techniką staram się nie bazować na tutorialach, a i na kursie nie byłam żadnym. Boję się jak ognia powielania, dlatego też zazwyczaj zdaję się na własne rozwiązania. I tak jak już pisałam w poście otwierającym temat kaboszonów odkryłam fimo na nowo, przez przypadek. Najpierw inspirowałam się czeskimi guzikami, przyszła pora na liście, po woli będę dodawać kolejne elementy pracując nad własnym stylem. Oczywiście już myślałam o srebrze, ponieważ to mój ulubiony materiał, jednak wolę jeszcze odczekać. Przede wszystkim z racji ceny i innych technicznych rozwiązań. Lite, rzeźbione srebro (kaboszonu nie można wypalić ze srebrem) jakoś mnie nie powala, z lutowaniem już miałam do czynienia (jedynie nad kuchenką, wiec zapomnij o super precyzji) mogłabym carge umieścić w mokrym ale i tak trzeba zlutować końcówki. Niestety mój wciąż nowy palnik dremel nie chce się napełnić gazem i nigdzie nie mogę znaleźć dobrej końcówki. Myślę, że jak mi się to uda i w końcu znajdę jakąś pożadną galerię to pojadę po całości. Póki co pozostaje mi buszowanie i skakanie po różnych technikach, bo każda daje mi coś nowego i to jest właśnie cudowne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń